Wczoraj udaliśmy się do super chłodnego Muzeum Józefa Piłsudskiego.
I tak jak to było w przypadku Stacji Muzeum, tu też można było zobaczyć jak wydoroślał Przedostatni. Bo o ile rok temu płakał w podziemiu i bał się wchodzić na te wszechobecne przy gablotach kraty, to tym razem chodził z zaciekawieniem i bez żadnych obaw.
Muzeum znamy niemal jak własną kieszeń. Ale mimo iż do niego mamy najbliżej, to przyznamy się, że niekoniecznie często tu jesteśmy. Ale dało się zauważyć zmianę w ekspozycji.
Dziś dużo łatwiej się nam robiło zadania. Oczywiście pociągi na ścianie - must have. Stawaliśmy też niemal przy każdym punkcie dla dzieci, bo On2 niekoniecznie pamięta co tam było i była to dla niego atrakcja.
Dziś zdecydowaliśmy się na zwiedzanie bez audiobooka więc też poszło nam dużo szybciej.
Zadania wykonane!
Komentarze
Prześlij komentarz