Uff jak gorąco (5) Muzeum Farmacji

Dziś pierwszy raz odwiedziliśmy Muzeum Farmacji. 



Miejsce z klimatem. Można przenieść się w odległe czasy i poczuć jak aptekarze robili leki. No bo to może dziwne, ale kiedyś większość leków była robiona w aptece. Na arcy ciekawych sprzętach. Dziś to już rzadkość. Może jeszcze czasem robione są jakieś maści na zamówienie i tyle. Teraz produkcją farmaceutyków zajmuje się big farma. Na pewno jest krócej, ale czy lepiej? Można z tym polemizować. 

Miejsce warte odwiedzenia. 

PS

Była tam z nami pewna wycieczka dzieciaków ewidentnie szkolnych. Dzieciaki grzeczne, sympatyczne, ale opiekunki jak z horroru. Zanim weszliśmy do muzeum to poszliśmy na puściutki rynek. Tam też udała się ta grupa. Jedna z opiekunek to była zołza przez duże Z. Chyba z jakiegoś wojska uciekła. Bo te dzieci tresowała jak na musztrze. Aaaa biedne dzieci. Potem w muzeum musiały odreagować, bo taki hałas robiły, że trudno się z nimi zwiedzało. Na szczęście szybko przeszli i sobie poszli. 

Komentarze