Zbliża się 74 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Z tego też powodu, by przybliżyć młodym ten czas, Muzeum Powstania Warszawskiego zorganizowało jak co roku - piknik. Na którym nas nie mogło zabraknąć.
Powstańcy z całego świata - pod takim tytułem dziś się bawiliśmy. 8 punktów, z których trzeba było zrobić 7.
A co trzeba było zrobi?
Najpierw uczyliśmy się języka węgierskiego.
Jak już przyswoiliśmy podstawy, to zrobiliśmy własnoręcznie bransoletki w barwach narodowych Polski i Węgier... Bo Polak i Węgier to dwaj brata ki ;)
Następnie udaliśmy się zagrać w Memory. Takie nietypowe bo odkrywaliśmy symbole lotnicze różnych krajów biorących udział w Powstaniu. W tym samym punkcie musieliśmy też przećwiczyć nasze umiejętności z ładowania worków
i ich maskowania.
Trzecim miejscem był nasz ulubiony - tor przeszkód. Wtedy już tak padało, że było nam obojętne czy biegniemy, czy się chowamy.Bo i tak byliśmy cali mokrzy :)
Potem udaliśmy się do punktu angielskiego, w którym rozpoznawaliśmy zapachy różnych herbat oraz wynajdowaliśmy przedmioty w beczce po usłyszeniu ich angielskiej nazwy.
Lało ciągle. Ale co to dla nas. Udaliśmy się więc do stoiska w którym malowaliśmy na folii aluminiowej i odciakaliśmy na papierze nigeryjczyka biorącego udział w powstaniu warszawskim.
Następnym punktem było robienie latawców. Deszcz wtedy przestał już padać. Na szczęście.
W czasie gdy my tworzyliśmy nasze latawce i kompletowaliśmy apteczkę, mama stała w kolejce do punktu włoskiego. Tam robiliśmy pizze! Najprawdziwszą w świecie włoską pizze. Cali w mące ale szczęśliwi zjedliśmy pizze własnoręcznie przez nas zrobione.
Nie wiemy już czy wszystkie miejsca opisaliśmy, ale na pewno udało nam się zrobić wszystko.
Niesamowita przygoda, nowe doświadczenie i świetna zabawa! I mała wielka nagroda...
Cali mokrzy wróciliśmy do domu :)
Komentarze
Prześlij komentarz